Szkołą czy przedszkole?
13 marca 2016
Zamieszanie wokół wieku realizacji obowiązku szkolnego
Wycofanie reformy obowiązku szkolnego dla sześciolatków dezorganizuje system oświaty i wychowania przedszkolnego. Przed takimi konsekwencjami ostrzegaliśmy już kilka miesięcy temu (Stanowisko ZG ZNP z 30 września 2015 r.). Przestrzegali również pedagodzy z Zespołu Pedagogiki Społecznej działającego przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, pisząc w liście do Pani Premier o „najwyższym niepokoju i dezaprobacie dla planów cofnięcia obowiązku szkolnego dla dzieci 6-letnich”.
Dzisiaj mnożą się problemy wynikające z pochopnego podwyższenia wieku obowiązku szkolnego. Do najpoważniejszych z nich zaliczamy:
- przerzucenie odpowiedzialności na rodziców, którzy muszą zdecydować o wieku debiutu szkolnego swojego dziecka. W praktyce decyzja ta sprowadza się w dużych miastach do wyboru pomiędzy pierwszą klasą a oddziałem przedszkolnym w szkole,
- chaos organizacyjny w gminach odpowiedzialnych za prowadzenie publicznych przedszkoli i szkół podstawowych,
- niedostosowanie podstaw programowych i podręczników (obecnie obowiązująca podstawa programowa oraz podręcznik do I klasy SP zostały przygotowane z myślą o dzieciach sześcioletnich. Tymczasem 1 września w pierwszej klasie mogą się spotkać dzieci sześcio- i siedmioletnie rozpoczynające naukę w szkole oraz siedmiolatki powtarzające rok na życzenie rodziców. Ciężar dostosowania programu i metod kształcenia do potrzeb tak zróżnicowanej grupy pierwszoklasistów spadnie na nauczycieli. Jak pisze ministerstwo edukacji w poradniku dla rodziców: nauczyciel „musi dostosować metody pracy do potrzeb i możliwości dzieci”. Nowa podstawa programowa wychowania przedszkolnego i kształcenia ogólnego, której projekt został opublikowany kilka dni temu przez MEN, dodatkowo skomplikuje sytuację.),
- brak miejsc w przedszkolach dla dzieci trzyletnich,
- „pusty” rocznik w szkołach podstawowych i tworzenie łączonych klas,
- drugoroczność „na żądanie”,
- zmniejszenie subwencji oświatowej o ok. 1,6 mld zł,
- spadek zatrudnienia pracowników oświaty (wg wstępnych szacunków ZNP ok. 20 tysięcy etatów).
Ofiarami politycznej decyzji wprowadzenia obowiązku szkolnego od siódmego roku życia są dziś zdezorientowani rodzice, samorządy pozostawione same sobie, nauczyciele zagrożeni utratą pracy, a przede wszystkim dzieci uczestniczące w tym nieprzemyślanym eksperymencie przeprowadzanym pod hasłem „Ratujmy maluchy”.