RZ kłamie!
24 marca 2015
Wyjaśnienie ZNP dotyczące artykułu „Bogaci chcą podwyżek”. ZNP: Średnia płaca nauczyciela wynosi 3660 zł brutto. I to w wersji optymistycznej, bo średnia płaca zasadnicza to zaledwie 2314 zł brutto, zaś z dodatkiem stażowym i tzw. trzynastką – 2886 zł brutto.
W związku z artykułem „Bogaci chcą podwyżek”, który ukazał się 23 marca 2015 roku w dzienniku „Rzeczpospolita” autorstwa pana Bartosza Marczuka, Związek Nauczycielstwa Polskiego wyjaśnia, iż autor tekstu:
– podaje zmanipulowane informacje dotyczące zarobków nauczycieli.
Autor tekstu pisze: „przyjęliśmy, że polski nauczyciel zarabia średnio ok. 4,7 tys. zł miesięcznie”. To stwierdzenie dobrze oddaje wartość informacji podawanych przez pana Marczuka. Autor tekstu „przyjął”, że nauczyciel zarabia tyle, ile napisał. Te rzekome dane są dalekie od rzeczywistości, statystyki i od wszelkich wyliczeń dotyczących zarobków nauczycieli.
Wyjaśniamy
Karta Nauczyciela określa średnie wynagrodzenie nauczycieli na różnych stopniach awansu. Jest ono podawane jako odpowiedni procent kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej. W 2014 r. kwota bazowa wynosi 2 717,59 zł. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (listopad 2014, GUS) – 4004,80 zł. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej (trzeci kwartał 2014 r., GUS) – 3781,14 zł.
1. Średnia wynagrodzeń
Średnie zarobki nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego w 2014 r. przedstawiają się następująco:
nauczyciel stażysta – 2 717,59 PLN (100% kwoty bazowej),
nauczyciel kontraktowy – 3 016,52 PLN (111% kwoty bazowej),
nauczyciel mianowany – 3 913,33 PLN (144% kwoty bazowej),
nauczyciel dyplomowany – 5 000,37 PLN (184% kwoty bazowej).
Średnia zarobków nauczycieli w 2014 r. ze wszystkich stopni awansu zawodowego wynosi: 3661,95 zł.
Jest to jednak kwota teoretyczna, w skład której wchodzą wszystkie składniki wynagrodzenia, określone w Karcie Nauczyciela. Nie jest możliwe, aby jakikolwiek nauczyciel w Polsce miał prawo do wszystkich składników wynagrodzenia na raz (tzn. miał prawo jednocześnie do zasiłku na zagospodarowanie i odprawy emerytalnej). Dlatego piszemy, że jest to wersja optymistyczna.
Natomiast wyliczając średnią na podstawie wynagrodzenia zasadniczego, uśrednionego dodatku stażowego i „trzynastki” okazuje się, że średnia płaca nauczyciela wynosi zaledwie około 2 886 zł. Jest to wynagrodzenie nauczyciela, który nie pełni żadnej funkcji kierowniczej i wykonuje pracę w ramach jednego etatu;
– popełnia błąd, wliczając do średniej płacy dodatki socjalne i świadczenie urlopowe.
Jest to niezgodne z prawem i zasadami wyliczania średnich wynagrodzeń nauczycieli. Tymczasem autor, by podwyższyć wynagrodzenie nauczycieli, wlicza do średniej, którą „przyjął” na potrzeby tekstu na poziomie 4,7 tys. zł również świadczenia socjalne.
Dodatki socjalne, zgodnie z Kartą Nauczyciela, nie podlegają wliczaniu do średniego wynagrodzenia nauczycieli;
– żongluje wyliczeniami dokonanymi na własny użytek, które mają pokazać rzekomą zasobność nauczycieli.
W tym celu posługuje się kilkoma, wyliczonymi w autorski sposób, średnimi zarobkami nauczycieli: 4 700 tys. zł lub 4 371 zł, które nie odzwierciedlają rzeczywistości.
Już sam fakt, że autor podaje dwie średnie demaskuje cel tekstu, jakim ma być wykazanie za wszelką cenę, że nauczyciele dobrze zarabiają i nie mają podstaw do żądań płacowych.
W tekście autor pisze o średniej na poziomie 4,7 tys. zł, a infografika ilustrująca artykuł opiera się na danych Głównego Urzędu Statystycznego z października 2012 r. powiększonych – nie wiedzieć czemu – przez autora o 5 proc. Z infografiki dowiadujemy się więc, że średnie zarobki nauczycieli wynoszą 4 371 zł;
– w wybiórczy sposób przedstawia informacje.
Pisze negatywnie tylko o proteście ZNP, natomiast przemilcza akcję oświatowej „S”, z którą sympatyzują środowiska związane z dziennikiem „Rzeczpospolita”;
– podaje niewłaściwe informacje dotyczące systemu finansowania zadań oświatowych.
Zgodnie z obowiązującym prawem i przyjętym modelem finansowania edukacji, cześć oświatowa subwencji ogólnej nie jest jedynym źródłem finansowania oświaty i wychowania. Oświata jest konstytucyjnym zadaniem państwa realizowanym przez samorząd terytorialny, dlatego władze lokalne ponoszą dodatkowe wydatki ze swoich dochodów własnych na edukację. Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że subwencja oświatowa nie musi pokrywać 100% wydatków oświatowych oraz że samorząd terytorialny musi w tych wydatkach partycypować. Stwierdzenie, że „samorządy dokładają do oświaty ogromne pieniądze” jest nieuzasadnione. Na jednostkach samorządu terytorialnego spoczywa obowiązek planowania i finansowania zadań oświatowych;
– podważa sukces polskiej szkoły, czyli uczniów i nauczycieli.
Twierdzenie, że w wyniku aktualnego modelu funkcjonowania oświaty, opartego m.in. o Kartę Nauczyciela, cierpią rodzice i uczniowie jest krzywdzące i niesprawiedliwe. To, że obecny system przynosi efekty, pokazują m.in. wyniki 5. edycji Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów. Dobry wynik polskich uczniów jest w dużej mierze zasługą dobrych nauczycieli i warunków, jakie stwarza nie tylko im, ale przede wszystkim uczniom – Karta Nauczyciela.
Tekst „Bogaci chcą podwyżek” można skomentować krótko: nieprawdziwe dane, wybiórcze podejście, manipulowanie opinią publiczną.
Jego autor „przyjmuje” na potrzeby swojej tezy, że średnia płaca nauczyciela wynosi 4,7 tys. zł. Takie pseudodane mają sprawić, że zapowiadany protest nauczycieli będzie źle odbierany przez opinię publiczną.
Dziennik „Rz” atakuje nauczycieli za zapowiedź protestu.